Miłość i Boża troska - Miłość zakrywa mnóstwo grzechów

Urodziliśmy się dla miłości, jest ona podstawową zasadą życia i jego jedynym celem
Wendy Cope

O miłości można pisać bardzo wiele i na różne sposoby. Ja rozmyślałem o niej po raz kolejny po ciężkim dniu, który odebrał mi sen z powiek. Zastanawiałem się, czym jest miłość ludzka a czym miłość Boża.

Kiedy miałem siedemnaście lat, poznałem wspaniałą szesnastoletnią, zielonooką blondynkę w której się prawdziwie zakochałem. Gdy po trzech miesiącach wyznałem jej swoje uczucie, tak kochałem ją kolejne czternaście lat. Jaka to była miłość? Bardzo krótka i bardzo krucha. Romantyczna i egoistyczna. Kwiaty i kłótnie. Radość i łzy. Ale dla mnie to była wielka, prawdziwa miłość na zawsze. Mówią, że mężczyźni nie płaczą. Ja po naszym rozstaniu płakałem. A rozstanie to złamało mi serce. Dziś wiem, że była to ludzka, niedoskonała, niedojrzała miłość. Aby jednak żyć tak, jak by chciał tego mój Bóg. Musiałem zostawić przeszłość i pogodzić się z nią. Modliłem się i walczyłem sam ze sobą i z Bogiem. Bo nie umiałem przestać kochać. Ale nie takiej miłości pragnął dla mnie Bóg. Dziś, gdy uczę się bezinteresownej miłości od Jezusa Chrystusa to wiem, że…

Prawdziwa miłość to wolność.

A miłość bez Boga w sercu jest złudzeniem. Możemy próbować kochać i wmawiać sobie, że ktoś nas kocha, ale bez Boga taka pseudo miłość to tylko złudzenia.

Popatrz tylko na życie Jezusa a sam zrozumiesz, o czym mówię. Jego styl, bezinteresowne oddanie się.


Miłość to dar, którego trzeba nabyć u źródła!
Bóg jest Miłością!


Miłość jest cierpliwa
Miłość jest dobrotliwa
Miłość nie zazdrości
Miłość nie jest chełpliwa
Miłość nie nadyma się
Miłość nie postępuje nieprzystojnie
Miłość nie szuka swego
Miłość nie unosi się
Miłość nie myśli nic złego
Miłość nie raduje się z niesprawiedliwości
Miłość raduje się z prawdy
Miłość wszystko zakrywa
Miłość wszystkiemu wierzy
Miłość wszystkiego się spodziewa
Miłość wszystko znosi


TEST NA DUCHOWĄ DOSKONAŁOŚC, ZWYCIĘSTWO I SZCZĘŚCIE
(sięgaj po niego, co najmniej raz w roku)





„Po owocach poznaje się drzewo”

Wpisz poniżej swoje imię i zobacz całą prawdę o sobie




……… jest cierpliwa
……… jest dobrotliwa
……… nie zazdrości
……… nie jest chełpliwa
……… nie nadyma się
……… nie postępuje nieprzystojnie
……… nie szuka swego
……… nie unosi się
……… nie myśli nic złego
……… nie raduje się z niesprawiedliwości
……… raduje się z prawdy
……… wszystko zakrywa
……… wszystkiemu wierzy
……… wszystkiego się spodziewa
……… wszystko znosi

(na podst. 1 Kor. 13,1-13)

Priorytetowo nauczyć się muszę następujących elementów doskonałej miłości.

Data: ………….. twój komentarz ……………………………………………………………………………………………….......


Data: ………….. twój komentarz ……………………………………………………………………………………………….......

Data: ………….. twój komentarz ……………………………………………………………………………………………….......

Data: ………….. twój komentarz ……………………………………………………………………………………………….......

Np. moim priorytetem jest CIERPLIWOŚĆ
Cel: CIERPLIWOŚĆ

ŚRODKI DO ZREALIZOWANIA CELU

Modlitwa.
Świadoma samokontrola.
Wypisz odpowiedni slogan o pozytywnej treści np. „dzięki łasce i mocy Jezusa Chrystusa w każdej okoliczności, w której się znajdę jestem bardzo cierpliwy i sprawia mi to dużą przyjemność, bo wiem, że w przyszłości przyniesie mi ona upragniony owoc”.
Nagraj go w swojej komórce, odtwarzaczu mp4, lub wpisz na listę modlitewną.

Aby mieć tak wspaniałą miłość, na co dzień, musimy się jej po prostu uczyć. Oczywiście miłość jest
Bożym darem i tym bardziej nie marnujmy ani chwili dłużej i dzielmy się nią zawsze i wszędzie i w każdych warunkach. Zaczynając od najbliższych, w rodzinie, wśród znajomych. Uczmy się bezinteresownej miłości, tylko tak przeżyte życie ma sens. Daje satysfakcję i prawdziwe szczęście. Uwalnia od egoizmu i uczy bycia człowiekiem i chrześcijaninem. Gdy miłość wypełni naszą codzienność na rzecz telewizji, dvd czy gier playstation, wiele naszych „goliatów” przestanie istnieć, bo nie będzie miało pożywki.

CZYM SIĘ KARMISZ, TYM ŻYJESZ!

Miłość to nie tylko uczucia, to ponadto styl życia. Miłość to zasada.

„Miłość nie jest podejrzliwa, zawsze interpretuje w jak najprzychylniejszy sposób motywy i działania innych.
E.G.White


„…bo kiedy nie ma miłości, co dalej, co dalej…”


Od kilku dni po głowie chodzą mi słowa piosenki, często puszczanej w radiu. „Bo kiedy nie ma miłości, co dalej?” Czy wyobrażasz sobie życie bez miłości w rodzinie, bez miłości w macierzyństwie w małżeństwie czy w kościele? Czym byłoby życie?
Bóg przewidział, że ludzie bardziej umiłują ciemność niż Światłość, przez to się bezprawie rozmnoży a miłość wielu oziębnie. Statystycznie jak wyliczyłem, co około 25 minut rozpada się jakaś rodzina, a
każdego dnia pozbawia się życia około 10 osób. Tak więc co 41 min ktoś w naszym kraju popełnia samobójstwo . Nastał trudny czas, czas ostateczny.

2 Tm 3,1-5 BT:
„a wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga. Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. I od takich stroń.”

Dokąd zmierzamy bez Miłości? W szaleńczym tempie, na oślep w znieczulice, pracoholizm, egoizm, nałogi. Zamieniamy czystą bezinteresowną miłość na rzecz pożądliwości i światowości. Zabijamy i zniewalamy, kłamiemy i kradniemy dla zaspokojenia swoich próżnych pragnień. Każdego dnia setki, tysiące ludzi umiera w imię nieprawości i braku miłości. Czy jeszcze można coś zmienić? NIE! Już nie da się nic zrobić by ocalić ten świat. Ale jest jeszcze dziś szansa, że uratujesz siebie. Może uratujesz tych, których kochasz, o ile przyjmą EWANGELIĘ, która jedynie może ich uratować.
Może dasz swój chleb żebrakowi, a sąsiad twój zobaczy w tobie chrześcijanina i sam zwróci się do Boga. Może jeszcze zdążysz pomóc bezdomnemu a spragnionemu dasz kubek wody. Może opowiesz o zbawieniu w Chrystusie swojemu mężowi, może weźmiesz go za rękę i cicho powiesz „ kocham cię”.
Może jeszcze zdążysz zanim ten świat przeminie. Dla każdego z nas koniec może być już dziś, bo nikt nie zagwarantował ci, że jutro, dla ciebie też jest dzień. Dziś uczyń swój świat lepszym.

„…bo kiedy nie ma miłości, co dalej, co dalej…”

Zatrzymaj się, proszę na chwile, pochyl się nad drugim człowiekiem.
Oddaj mu siebie, swój czas, swoje możliwości.
Podaruj ludziom Jezusa, Dobrą Nowinę o ratunku z łaski przez wiarę.
Pozwól by dobre dzieło, zbawiennej łaski w miłości dotarło do każdego, na kim ci zależy. A wtedy twój świat nabierze sensu. W miejsce kłótni przyjdzie pokój, a radość zastąpi smutek. I będą nazywać cię szczęśliwym. A każdy „goliat” zostanie pokonany.
Bo kiedy w sercu jest Boża miłość życie ma sens!


Boża troska

„TĘCZA”

„Łuk mój kładę na obłok, aby był znakiem przymierza między mną, a ziemią. Kiedy zbiorę chmury i obłok będzie nad ziemią, a na obłoku ukaże się łuk. Wspomnę na przymierze moje, które jest między mną i wami (…)” (1 Mojż. 9,13-15).
06.07.2007r. dzień chylił się ku końcowi, a był to dzień przygotowania i nastawał Sabat. Wymieniliśmy kilka myśli na temat zbawienia z człowiekiem innego wyznania i udaliśmy się na wędrówkę po zalewie i pobliskich górach. Na szczycie jednej z gór zatrzymaliśmy się na rozważaniu Słowa Bożego i na modlitwę. Dziś prosiłem Pana o dar miłości i o łaskę przebaczenia wszelkiej nieprawości. Czytając Ewangelię Jana miałem bardzo dobre myśli.
Zachód był już blisko więc rozpoczęliśmy Psalmem, proroctwem o Jezusie Chrystusie i modlitwą. Pan okazał nam przychylność i gdy nasze oczy otworzyły się tuż po modlitwie, przed nami rozpostarła się w całej pełni piękna tęcza. Mój Bóg nie zapomina o swoim przymierzu. Jest tak blisko, troszczy się i przypomina o sobie w tak spektakularny sposób. Osobiste przymierze z Bogiem jest najwspanialszym doświadczeniem życia, jest jego początkiem i dopełnieniem. „ Łuk mój kładę na obłoku, aby był znakiem przymierza”. – Tak mówi Pan.
Czy moje osobiste przymierze jest autentyczne i Bóg je afirmuje? Czasem zadaję sobie pytanie. Dziś po raz kolejny On to potwierdził. A jak jest w twoim życiu?
Co z twoim osobistym przymierzem? Pan Jezus czeka z otwartymi ramionami. Dziś twoje życie może nabrać nowego wymiaru. Wiecznego wymiaru z nieprzemijającą przyjaźnią!
To dopiero perspektywa!

“Studniówka”
(fragm. z pamiętnika p.t. „Wspomnienia Romy” )
Był styczeń 1995 roku. Mój syn Robert przyjechał na pierwszą przepustkę z wojska i razem z Sebastianem wybierali się do Stryszawy na studniówkę do ich koleżanki Kasi Wacławik. Był to bardzo mroźny dzień i droga była bardzo śliska. Był to piątek popołudniu. Pamiętam, że bardzo prosiłam, by nie wyjeżdżali w sabat, ale oni mnie nie usłuchali. Ja z Zygmuntem pojechaliśmy do Balina na spotkanie modlitewne. Był to zły okres w naszym życiu zborowym. Na Zysia padły bardzo poważne oskarżenia i stanął przed radą zboru. Byliśmy przerażeni tym wszystkim, wydawało nam się, że Bóg nas opuścił i wszyscy sprzysięgli się przeciwko nam. Gdy wróciliśmy do domu, sąsiadka powiedziała, że mamy jechać na policję. Byliśmy przerażeni. Byłam przekonana, ze wjechali w kogoś i rozbili samochód. Gdy jechaliśmy córka Ali Gęborys, Marzenka machała za nami, ale się nie zatrzymaliśmy. Gdy znaleźliśmy się na komendzie, a było to o około 21, naszych dzieci już tam nie zastaliśmy, ale policjant powiedział, ze powinniśmy iść na kolanach do Częstochowy podziękować Bogu za cud. Okazało się, ze samochód ciężarowy z naczepą jadący z przeciwka, na zakręcie stracił panowanie nad kierownicą i naczepa zjechała na przeciwny pas drogi i dosłownie ścięła górę samochodu do poziomu kierownicy i zmiażdżyła na wysokości tylnych siedzeń. Obaj siedzieli z przodu, ale jakimś cudem nie ścięło im głów, nie wiem do dzisiaj, lecz jestem pewna, że Pan kiedyś pokaże mi jak anioł osłonił ich w cudowny sposób. Sebastianowi nic się nie stało a Robert miał tylko przecięte czoło i kilka szwów. Obaj na nogach wrócili do domu.
Wrócę jednak do Marzenki, o której wcześniej wspomniałam. Jechała z Wadowic i widziała wypadek, poznała samochód po rybce (znak chrześcijaństwa) i zasłonkach na szyby. Odjechała już z nimi karetka i wszyscy mówili, ze nie żyją. Była przerażona. Obie z Alą do następnego dnia nie mogły przyjść z tego przejęcia i zapytać, co się stało.
Chwała niech będzie Bogu za ten kolejny cud w naszym życiu. Może wydawać wam się to dziwne, ale pomimo kłopotów, jakie mieliśmy w zborze, byliśmy pewni, ze Bóg jest z nami i ochrania nasze dzieci. Dzięki wielkiej miłości Boga kolejne dwie osoby z mojego domu uniknęły śmierci”.

„ Bóg troszczy się i zabiega o każdego”.

Kilka lat temu wraz z jedną siostrą z kościoła podczas wycieczki ewangelizacyjnej, na jednym z osiedli domków jednorodzinnych, zostawialiśmy mieszkańcom literaturę chrześcijańską. Kilka dni później jakaś kobieta zadzwoniła do mnie. Ze wstępnej rozmowy wywnioskowałem, że materiały które zostawiliśmy dotarły również i do niej. Jak się zaraz dowiedziałem, dzwoniła do mnie w sprawie swego już dorosłego syna, który był uzależniony od alkoholu. Zaproponowałem by, to on skontaktował się z nami osobiście. Wierzyłem, że Bóg chce mu pomóc pokonać tego potężnego „goliata”. Czas mijał, ale on nie zadzwonił a i my zapomnieliśmy o całej sprawie. Ale Bóg nigdy nie zapomina. Jakiś czas później przyjąłem się do pracy w firmie budowlanej i pracowałem przy remoncie miejskiego szpitala. W pierwszy dzień pracy dwóch ochotników miało pojechać wykonać zleconą pracę w szkole gastronomicznej. Zgłosiłem się pierwszy a zaraz po mnie jakiś inny pracownik. Miał na imię Waldek. Przez jakiś czas pracowaliśmy razem. Zaczęliśmy się bliżej poznawać. Wspólne rozmowy stawały się bardziej osobiste i konkretne. Waldek ku mojemu zdziwieniu zaczął mi opowiadać jak to kiedyś jego matka namawiała go do tego by zadzwonił pod nr 15 843 10 28, bo tam mógłby mu ktoś pomóc. Już wcześniej nasze rozmowy przybierały charakter duchowy, więc bez wahania powiedziałem do Waldka: „Wiesz, to jest mój numer telefonu i to ja właśnie rozmawiałem z twoją mamą. Obaj byliśmy zdumieni. A ja chwaliłem Pana za Jego miłość, troskę i pamięć. Spędziliśmy kilka bardzo miłych chwil na rozmowie o Jezusie. Zapraszałem Waldka by pojednał się z Bogiem i oddał swe życie Jezusowi. Nasze drogi dość szybko się rozeszły. On dokonał wyboru. Dziś, gdy wspominam to doświadczenie, modlę się za niego, bo nie przyjął wtedy Jezusa, a nałóg alkoholowy odbiera mu godne życie. A przecież nie musi się to tak skończyć.














„KIEDY POWRÓCISZ”

Panie – kiedy powrócisz
Zajaśnieją wszystkie gwiazdy
Na kolana swoje każdy
Przed Tobą

Panie – kiedy powrócisz
Płaczu, strachu już nie będzie
Pokój zapanuje w kraju
Wszędzie

Głoście Ewangelię pokoju
Głoście – nadchodzi Królów Król
Głoście Ewangelię pokoju
Nadchodzi Królów Król

Panie – kiedy powrócisz
Chromy zdrowym się stanie
Ręce swe wznosić w chwale
Będzie

Panie – kiedy powrócisz
Jeruzalem miasto nowe
Złote miasto wraz z tronem
Stanie

Głoście Ewangelię pokoju
Głoście – nadchodzi Królów Król
Głoście Ewangelię pokoju
Nadchodzi Królów Król

nazir